II Międzynarodowy Szczeciński Festiwal Muzyki Pasyjnej - Złoto dla AC ;)

Odsłony: 10233

Tydzień przed świętami to okres, w którym wszyscy pędzą, robią zakupy i przygotowują się do obchodów Wielkanocy. Tymczasem Ars Cantandi postanowiło na chwilę zatrzymać się i wziąć udział w II Międzynarodowym Szczecińskim Festiwalu Muzyki Pasyjnej.


Wczesnym rankiem, w zimny i deszczowy dzień wyruszyliśmy w daleką podróż. Aby być wypoczętym i gotowym do występu wszyscy musieli jeszcze „odespać swoje” ;). Nie ma wątpliwości prawdziwi z nas spACze !

Wypracowaliśmy nawet kilka nowatorskich technik:
- na Indianina

- na sarkofag

- most zwodzony tudzież mieszkającego pod nim włóczykija

- na bogato (wiatrak i poduszka i stoperrrry)

- na przykładnego chórzystę (nuty zawsze w dłoniach!)

Po dotarciu na miejsce i zakwaterowaniu, wszyscy udali się zobaczyć szczecińskie „morze”. Była to doskonała okazja, by złapać pierwsze promienie wiosennego słońca, spacerować po przystani, a także podziwiać łodzie i podniebne akrobacje latającego nieopodal samolotu. Wśród nas znalazło się też parę osób w odpowiednich (marynarskich!) strojach. Pozostali medytowali, inni z komórkami w dłoniach głowili się nad pytaniami w Quizowaniu, a niektórzy chcieli sprawdzić głębokość wody ;D

Paski najnowszym krzykiem mody!

Kto wygrywa? ;>

Nie skacz, nie skacz!

Po obiedzie zwarci i gotowi pojechaliśmy do kościoła p.w. Miłosierdzia Bożego na nasz występ konkursowy. Zespoły występowały w 7 kategoriach. W sumie w konkursie wzięło udział 31 chórów z Polski i zagranicy. My zaprezentowaliśmy się w kategorii chórów mieszanych.

zdjęcia ze strony festivalu: http://festival.szczecin.pl/

http://www.morzekultury.pl/

autor: Adam Kocimski: www.adamkocimski.pl

Daliśmy z siebie wszystko i zaśpiewaliśmy najlepiej jak potrafimy. Ostatecznie był to dla nas świetny sprawdzian przed resztą dnia! Zaraz po konkursie udaliśmy się bowiem do kościoła p.w. Św. Jana Bosko, aby wziąć udział w koncercie. Mimo niskiej temperatury nasz występ został ciepło przyjęty przez widownię, w tym także inne chóry. Rozentuzjazmowany tłum swoimi oklaskami zagwarantował nam uśmiechy na ustach o końca wieczoru ;). W takich okolicznościach bis był nieunikniony. Po koncercie ksiądz proboszcz zaprosił nas na kolację, gdzie zebraliśmy wiele pochwał i dobrych rad od starszych kolegów po fachu ;). Po powrocie do hotelu zjedliśmy drugą kolację (No co! Przecież się napracowaliśmy!) i poszliśmy grzecznie spać (przygotowani na zmianę czasu na letni:P)!
Rano uczestniczyliśmy w oprawie Mszy Św., w kościele, w którym odbywały się przesłuchania konkursowe. Po zakończonej mszy, po raz kolejny zaproszono nas na kawę i ciasto (Szczecin – taki gościnny!), tym razem… do pobliskiego przedszkola. Całe AC odnalazło się  w tej scenerii wyśmienicie. Niskie krzesełka i stoliki, a także stosy zabawek przypomniały najpiękniejsze lata dzieciństwa ;) Z tego też powodu droga powrotna do hotelu upłynęła nam w towarzystwie przedszkolnych szlagierów.

Po szybkim pakowaniu udaliśmy się na Koncert Finałowy do Bazyliki Archikatedralnej Świętego Jakuba, gdzie odbyła się prezentacja wszystkich chórów biorących udział w konkursie, a także ogłoszenie wyników i wręczenie statuetek.

zdjęcia ze strony festivalu: http://festival.szczecin.pl/

 

Po długich oczekiwaniach i występie, przed którym nasza rozgrzewka była dosłownie - „na sardynki”, dowiedzieliśmy się wreszcie, że wyśpiewaliśmy złoto! Zmęczeni, ale pełni radości, że Ars Cantandi „znowu wygrało” wróciliśmy do Wrocławia ze Złotym Pasmem”.

Teraz zacieramy ręce, czekając co będzie dalej!

PS Ciekawi was jak wygląda rozgrzewka na sardynki? Mniej więcej tak ;D